Przejdź do zawartości

Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
289
27 LIPCA

jedném piętrze, które odrębną fizjonomję nadają ulicom i przyczyniają się niekiedy do pozornego opustoszenia; bo prócz kilku chwil przywózki i wywózki, milczenie i cisza, tam, gdzie te wielkie składy zboża zalegają długie linje, wystawując na ulice swoje okna kraciaste i ganeczki.
Magazyny zbożowe rozsypane po całém mieście, są jedną z właściwości Odessy; spotykasz je obok najwytworniejszych domów; oprócz Bulwaru i części ulicy Richelieu, wszędzie ich pełno. Niektóre (np. dawniéj Sobańskich) wyglądają jak pałace, inne jak przepyszne domy, inne jak bardzo porządne kamienice. Są one wszelkiej wielkości i formy, a od czasu jak wzbroniono stawienie ganków zalegających część ulicy, odznaczają się tylko swemi pustemi oknami. Czasem pod témi magazynami zalega tłum czumackich wozów, potem znowu cisza i spokoj; ludzi tylko kilku, przeryzowuje zboża, otworzy okiennice i pójdzie. Dziwiło mnie, że pomimo tak znacznej ludności żydowskiej, na przedmieściach mało bardzo spotykałem Żydów, więcej daleko powózek burłackich, wiozących kamień