Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
238
21 LIPCA

kta Lyceum Richelieu P. Falka. Cztéry parochody angielskie ciągłą utrzymują komunikację z Krymem i Konstantynopolem.
Życie w Odessie ani opisaném, ani osądzoném absolutnie być nie może, każdy tu bowiem żyje jak mu się podoba, i jak mu najwygodniéj. Nikt się do drugich nie stosuje, chyba o tyle o ile mu z tém miléj, i lepiéj. W lecie gorąco jest nieznośne, w zimie burze i wichry uprzykrzone, a domy nie tynkowane i nie szczélne, nie wiele od chłodu chronią. Przyzwyczajonemu wszakże do klimatu i do tych warunków bytu, wyśmienicie i z gorącem i z zimnem żyć można, jak wszędzie, a może lepiéj niż gdzie indziéj, bo swobodniéj. Zebranie tu różnych narodowości i zwyczajów sprawia, że każdy wedle upodobania żyć może, nie stosując się do drugich, a nikt mu tego za złe nie poczytuje, jak nie mają za złe ubrania narodowego Grekom i Turkom. Zima, w czasie któréj sami są tu mieszkańcy Odessy i obywatele blizkiego kraju, przechodzi wesoło na tańcach w sali bursowéj, Balach i Koncertach.
Bal w wigilię Nowego Roku, jest jednym