Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
71
2. LIPCA

czko, ledwie widne zdaleka, zamykające widnokrąg.
Odjechawszy od Kopijówki, która zbliżywszy się i wewnątrz, prócz stawu, nad którym się jedzie po złéj grobli, nic nié ma pięknego — i wzniosłszy się na wzgórze, znowu na lewo, już pokazują się stawy, czernieją wsi z Cerkwiami rozsypane po pod wzgórzami — w prawo łany złociste, wprost wyrazniéj widać Bakszę, wydającą się jak ciemna wyspa na zieloném morzu pol, jak wielki jeden kłąb drzew ściśniętych w pęk, wśród których topole panują, Baksza, nie daleko Tulczyna, jest to pałacyk — maison de plaisance Potockich.
Zastanowiliśmy się u wrót ogrodu, aby wejść i obejrzeć to ustronie, przeszliśmy wzdłuż ulicą topolową przez ogród, wiodącą nad staw, widzieliśmy lasek brzozowy, przeglądający się w wodzie, i powitali tu, już dawno niewidziane sosny, któremi zasadzono część tego wielkiego klombu. Smutno tu i opuszczono. Pałacyk nadrujnowany, cisza, — kilku ludzi, ruszało się tylko koło stajenki i kilka psów spoczywało w dziedzińcu. Pięknie tu daw-