Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
34
25 CZERWCA

twie, poźniéj w Kazimierzu, nareszcie w Powsinie, blizko Wilanowa.
Tu Jan Paweł obowiązki Kaznodziei, dopełnił z rzadką, i jemu tylko właściwą gorliwością i zastosowaniem się do stanu umysłów i ludzi. Wiejskie kazania Woronicza, są cudne abnegacją genjuszu, co się z nadzwyczajną sztuką serca, zniża do pojęcia słuchaczów swoich. „On przyszły najwyższy Kapłan na ziemi polskiéj, powiada Brodziński, zajęty jest dobrem swojéj gromadki, jakby całego narodu, ów przyszły mowca najznakomitszy w stolicy, którego głos towarzyszył wszystkim pamiętnym uroczystościom narodu; z tém samém natchnieniem religijném i mowczem, obchodzi Święta swéj Parafji i wymową rozrzewnia.“
A jednak pomimo prostoty swéj, gdy przemawia do wieśniaków, jest tak wielkim i poetycznym, iż trudno mu z całą sztuką i wyniosłością Kaznodziejom dworów królewskich, dorównać. Co to naprzykład za zwrot cudny, który cytuje Brodziński, jaka w nim uroczysta, smętna, prorocza powaga i namaszczenie!