Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
214
9. LIPCA

chłodu,) polypy, zwane Sercami morskiemi. Hałas, wrzawa, ruch i niespokoj nieznośny, wyskakujesz z tego tłumu jak z ukropu, oparłszy się z jednéj strony o żyda, na którym postrzegłeś narodową jego chorobę, z drugiéj o czerwono poplamionego jegomości, co cię raczył parskając oplwać. Obrzydzenie cię porywa bełtać się w tém wązkiem korytku, gdzie tyle brudów codziennie się z kolei obmywa — dodajmy dla dopełnienia obrazu kąpieli w tych łazienkach, że patrzysz na tysiące nieprzyzwoitych figlów płatanych kobiétom kąpiącym się przez ścianę, i za które jako nie protestujący się, jesteś solidarny. To mi zawsze nieskończenie przykrą czyniło kąpiel w Łazience najbardziéj uczęszczanéj i najbliższéj Greka. Fizjognomja też gburowatego gospodarza, wcale nie jest zapraszająca, a żadnym językiem poczciwie się z nim rozmówić nie można. Kurzy on nargile i popija w bufetowéj izbie herbatę, z posępną twarzą i chmurnemi brwiami, łając nieustannie na wszystkie strony.
Na przeciwnych naszym drzwiach, przyjmuje zapewne równie uprzejmie — jego żo-