Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
91
4. LIPCA

Oddawna uważaliśmy, że chociaż ku morzu jedziemy, ciągle jednak powoli ku górze się podnosim; zapewne wkrótce już pocznie się płaszczyzna w przeciwnym pochylona kierunku, ale dotąd, nie można było dostrzedz téj odmiany. Począwszy od Tulczyna, kraj i ludzie coraz bardziéj zmieniają fizjonomją, pola okrywają się bodjakami coraz gęściéj. Jest to szkodliwa roślina, ale i ona przecież nie napróżno ssie ziemię i wygrzewa się na słońcu. Uważałem u nas, trzy pospolitsze gatunki bodjaka, ale przypomnieć nie mogę, jak je Pallas opisujący nazywa. Jeden najsrożéj kaleczący, co się rozcieła po ziemi, a który jak podanie powiada, początkowo zaprowadzono u nas z za granicy sprowadziw-

    Na miejscu nikt o Trębeckim nawet nie wspomniał, a myśmy nie dopytywali. Przyznajemy się do grzechu. Ale czy śpiewak Soſijówki, a dworak Potockich, tak prędko zapomniany, nie przywiedzie na myśl, sprawiedliwych słów Pisma, o tych, którzy płacę swoją otrzymali i nic więcéj wymagać nie mogą?. I on podobno należy do tych biédnych, co nagrodę wziąwszy za życia, nie wiele od potomności, w dodatku odbiorą — Smutna myśl! tak wiele wieńców, tak prędko uwiędłych — Smutna myśl i smutna z niéj dla nas wszystkich nauka.