ostrzeżenie autora powiada, że można go było śpiéwać — chociaż ze względu na obszerność, ciężka by to rzecz była[1].
Flis dosyć amfatycznie zaczyna się od rozdzielenia Chaosu, potém opiéwa mieszkańców rozlicznych świata i różnych krain dostatki. Znajome są i wielekroć cytowane strofy o Polsce. Nim dójdzie do rzeczy, długo się zabawia w umyślnie nagromadzonych ustępach. Jest tu nawet powieść o Leandrze i Ero, dość śmiésznie, jakby na złość Muzeuszowi opisana.
Do Wenusowéj Xieni niegdy pływał
Drogi Leander y morze przebywał
Ku świécy którą trzymała na łonie
Na drugiéj stronie.
Ero nadobna, on sam był jéj darem
On był y łodzią, on był y towarem
On sam był szyprem y panem y posłem
Flisem y wiosłem.
Następują potém wywody łodzi, promu, dość prozaiczny ustęp o zbytku, nareście złe skutki i nadużycia żeglugi, różne podróże morskiéj drogi. Wszystko to nadyma poemat, ale go nie bogaci. Pomijam mniéj uderzające a dosyć
- ↑ Gostomscy, którym przypisany poemat byli dyssydentami, równie jak wszyscy prawie, którym Klonowicz swoje xiążki przypisywał. Niesiecki T. II. 289. To pokazuje, że może i sam skłaniał się duszą ku reformie, a zatém, że Jezuici nie dla tytułu tylko poemat jego na stos wskazali.