Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

udało się ruch uspokoić i zażegnać...“ Tak pisały organy patryotyczne, jak „Wiadomości Polskie“, „Czas“, bardzo w kraju popularne. Inne gazety, nie mówiąc o urzędowym „Dzienniku Powszechnym“, obrzucały powstańców wyrzutami i przezwiskami... Pozatym, społeczeństwo niemal całe wypowiadało się wrogo przeciwko ruchowi. Szlachta, w liczbie przeszło 3,000 obywateli z całego Królestwa, zgromadziła się w Warszawie potępiając ruch zbrojny, jako nieszczęście narodowe. Młodzież Szkoły Głównej, postąpiła tak samo zaraz po wybuchu, za co od swych kolegów krakowskich otrzymała staropolskim zwyczajem kądziel i skórkę zajęczą. Chłopi przyjęli manifest obojętnie: przestali, co prawda, czynsz szlachcie płacić i odrabiać pańszczyznę, natomiast do powstania szli w bardzo niewielkiej ilości, a w większości okolic zachowywali się wobec powstańców wręcz wrogo, dopomagając moskalom, którzy też ruszyli przeciwko gromadzącym się oddziałkom.
Wogóle już w pierwszych dniach powstania widocznem było, że rozporządza ono słabemi siłami. Najsilniejszy był ruch w Płockiem i na Podlasiu, zaznaczał się mocno koło Gór S-to Krzyskich, w Sandomierskiem i na pograniczach, słabiej — w części Lubelskiego, w Mazowieckiem i wzdłuż kolei Petersburskiej. Całe zaś Kaliskie i Piotrkowskie, oraz Suwalszczyzna w styczniu były spokojne.
Starcia w pierwszych chwilach powstania były przeważnie przypadkowe: powstańcy odbijali rekrutów, zabierali poczty, lub tabory dążących na miejsce koncentracji oddziałów, tak że wśród 61 potyczek, stoczonych w styczniu, jeżeli odtrącimy 26, które odbyły się w dniu 23 lub nocy poprzedzającej, nie znajdujemy niemal zupełnie większych i poważniejszych bitew. Wyjątkiem była kampanja, którą przeciwko powstańcom w ostatnich dniach tego miesiąca w Płockiem przeprowadził pułk. Sierzputowski, wysłany z Warszawy.
Rzuciwszy się z przeważającemi siłami na rozproszone oddziały powstańców, Sierzputowski pod Słominem rozbił pilnującą przeprawy przez Wisłę partję Przybyszewskiego, a następnie w Glinojecku natarł na oddział, dowodzony przez dawnego oficera Garibaldiego, Wolskiego. Po krótkiej strzelaninie, Wolski wycofał się do Uniecka, Sierzputowski jednak dopadł go w tem miasteczku i zmusił do przyjęcia bitwy. Nie mogąc dostać powstańców, którzy dzielnie się bronili, strzela-