dający biorącym udział w powstaniu bezrolnym — ziemię z dóbr narodowych. Jednocześnie zaś Dąbrowski rozpoczął starania o pieniądze. Rokowania z Dyrekcją nie osiągnęły skutku. Wówczas Dąbrowski z Chmieleńskim zamierzyli ekspropriacię miliona rubli złotem pieniędzy skarbowych podczas ich przewożenia z Petersburga do Warszawy. Całe jednak to przedsięwzięcie nie udało się z winy Chmieleńskiego i Komitet pozostał bez pieniędzy.
Wśród członków zresztą samego Komitetu śmiały plan Dąbrowskiego wywołał popłoch. Umiarkowańsi członkowie Komitetu skomunikowali się z białymi i nie wchodzącymi do organizacji żywiołami czerwonymi i mając na swoim czele Agatona Gillera, Daniłowskiego z młodzieżą, Koskowskiego i paru innych, zbuntowali część organizacji miejskiej i obalili Komitet. Do nowego Komitetu weszli już i przedstawiciele Dyrekcji: Majewski oraz obywatel ziemski Paszkiewicz, a prócz nich Giller, Daniłowski, Koskowski i Marczewski. Chmieleński z garścią najzapaleńszych czerwieńców wystąpił wówczas z organizacji i zaczął działać na własną rękę, a Dąbrowski, znów zebrawszy koło siebie wydziałowych, okręgowych i setników, w parę tygodni obalił nowy Komitet i zaproponował inny, mający łączyć wszystkie odcienia ruchu narodowego. Z nowych wyborów weszli do Komitetu, który miał teraz reprezentować organizację nietylko Warszawy, lecz i całego kraju: Daniłowski, Dąbrowski, Giller, Marczewski, oraz, jako przedstawiciel prowincji, Bronisław Szwarce, znany nam już działacz białostocki. Projekt jednak powstania upadł zupełnie. Natomiast Komitet za wytyczną swojego postępowania przyjął ideę Agatona Gillera: zorganizowania w olbrzymi spisek całego narodu i powolnych przygotowań do powstania. Co gorsza zaś, organizacji rewolucyjnej został zadany cios bardzo poważny. Energiczniejsze żywioły z Chmieleńskim utworzyły nową organizację, biali, udaremniwszy wybuch, cofnęli się do swoich kół, a na komunikujące się z Komitetem koła wojskowe spadła katastrofa. Wskutek denuncjacji brata jednego ze spiskowców — oficerów — konspiracja wojskowa została ujawniona.
Oficerowie masowo zostali przeniesieni z garnizonów Królestwa do Rosji, wielu zostało aresztowanych, a niewielka część spisku wojskowego w Modlinie, została wyłapana i oddana pod sąd wojenny. Wyrok był surowy: oficerowie Arnholdt
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/49
Wygląd
Ta strona została przepisana.