Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przez Anderliniego, został już 8-go kwietnia zniesiony doszczętnie pod Secyminem, oddział Denisewicza — pod Radkowicami, Waltera — pod Opocznem; w połowie kwietnia oddział Szemiota poniósł klęskę pod Wąchockiem. Dowódcy wszyscy polegli, lub zostali rozstrzelani. Niedobitki, bądź przemykali się pojedynczo lub małemi gromadkami ku granicy, bądź też poddawali się moskalom. Z ostatnich dowódców Bezkiszkin — rewolucjonista rosyjski, walczący w szeregach powstańczych, schwytany, został rozstrzelany, tak samo, jak i wydany przez austrjaków Podchaluzin-Huragan. Daniszewski — został zabity, a wojewoda Markowski, schwytany przez chłopów i wydany Moskwie, odebrał sobie życie. Bosak z trudnością przedostał się przez granicę w połowie kwietnia. W Krakowie, pomimo bacznej kontroli władz austrjackich, dzielny gienerał dalej organizował oddziały, z których jeden został rozbity pod Częstochową w końcu kwietnia, drugiemu zaś udało się dotrzeć już w miesiącu czerwcu do Ojcowa zaledwie, gdzie go spotkała klęska. Współcześnie zaś niemal oczekujące posiłków utajone w lasach Wąchockich niedobitki powstania sandomierskiego zostały zniesione doszczętnie 17-go czerwca pod Kunowem. Bosak już przedtym, zagrożony aresztowaniem, musiał wyjechać z Galicji i udał się na tułaczkę.
Z innych okolic kraju ruch zbrojny tlił jeszcze w Augustowskiem, gdzie wegetowały oddziały, wchodzące w skład trzeciego korpusu, organizowanego przez pułkownika Skałę. Kadrowe oddziały formowanych pułków piechoty i jazdy, pozostające pod komendą Miecza (A. Wolski), Nowiny (Kazigrodzki), Obuchowicza, Bugielskiego i Rodego, uwijały się po okolicach, alarmując załogi rosyjskie i zręcznie unikając pogromu, przyczym po stronie polskiej było kilka zwycięskich potyczek. Tak naprz. w połowie kwietnia Obuchowicz ucierał się szczęśliwie pod Jedwabnem, a Miecz i Nowina pod Gątorami. Już jednak 16-go kwietnia oba oddziały, pomimo pomocy, udzielonej przez Bugielskiego, poniosły walną klęskę pod Kuziami niedaleko Kolna. Obuchowicz jeszcze do 16-go maja niepokoił moskali, póki nie został na głowę rozbity i ujęty pod Dobrzyjałowem, Bugielski został również ujęty po klęsce swego oddziału 10-go maja pod Grabowem. Po tych klęskach trzymały się czas jakiś jedynie słabe oddziałki straży narodowej, dzięki przychylności drobnej szlachty miejscowej, oraz zakor-