Strona:J. Baudouin de Courtenay - Myśli nieoportunistyczne.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
29. Oburzanie się znachorów i legendziarzy na myślicieli ewolucjonistycznych, i to oburzanie się, dochodzące nawet do podjudzania tłumów, ażeby w odpowiedni sposób rozprawiły się z zuchwalcami, naruszającymi ciszę i gładką powierzchnię bagna myślowego, jest często gęsto objawem prostej zawiści nieuka ku oświeconemu. Osobnik, operujący z trudnością zaledwie czterema działaniami arytmetycznemi, spogląda z nienawiścią na tego, kto posiadł tajniki wyższej matematyki. Rachunek nieskończonościowy, pojęcie rozwojowości i determinizmu dostępne są tylko niewielu umysłom, a stąd prosty wniosek, że muszą być fałszem i zbrodnią. Tego zaś rodzaju »zdemokratyzowana« logika jest nierównie częstszą, niż się na pozór zdaje. Stanowi ona bowiem podstawę rozumowania wielu, nawet okrutnie uczonych, mężów.
Pod godłem, że »lud się nigdy nie myli«, abdykujemy z rozumu przed tłumem, a właściwie przed jego zręcznymi hersztami. Z tego źródła czerpie soki ożywcze uwielbienie dla dzisiejszego parlamentaryzmu i głosowania powszechnego, ściśle związane ze stanem wiedzy, w którym nie wiadomo, czy dzisiejsze »2×4=4[1]» będzie także jutro 4. Stąd chwiejność, niepewność, bezład myśli i jej najzupełniejsza anarchja. Stąd też wyprawy rozbójnicze na myśl wolną i niezależną, urządzane przez motłoch, kierowany widzialną lub niewidzialną ręką jawnych lub też ukrytych podżegaczy.
∗             ∗
VIII.

30. Jak nawet w matematyce potrzebne są »ilości urojone«, tak też w życiu indywidualnem i społecznem mogą oddawać wielką przysługę ilości urojone innego rodzaju.

— 10 —
  1. zam. «2×4=4» powinno być: «2×2=4».