Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lub w niedołężnych Indyach, niepostrzeżeni, nieznani członkowie jednej myślowej rodziny, obojętni na otaczające ich sprawy, zajmowali się nauką. Będą żyli i pracowali, dopóki świat trwać będzie, nie troszcząc się o dobre albo złe wypadki ich nauki; mechaniczni działacze najwyższej woli, wszystkich rodzajów sprężyn używającej do swoich zamiarów. Będą żyli jako arcy-wzory wiedzy, która chce tylko poznać i umieć, a nie pyta się, czy jej nauka posłuży dla dobra ludzkości, czy machina cywilizacyi obrotem swoim nie roztrąca wszystkiego, co się jej kołom nastręczy.
— Bywaj zdrowe piękne moje i łagodne życie! — wyrzekł cicho, zamyślony; bo dla mnie tyś zawsze pięknem i łagodnem się okazywało. Dla tych, którzy młodość swoją bez przerwy w jasnym potoku natury odmładzają, rozkosze twoje są niewyczerpane; dla tych proste uczucie istnienia własnego jest rozkoszą! — Bywajcie zdrowe światła niebieskie, i wy, ludy przestrzeni! — Niema ani jednego atomu w promieniach słońca, jednego źdźbła trawy wśród gór, ani kamyka na brzegu morza, ani ziarna pyłu miotanego w pustyni, któreby nie dostarczyło moim myślom pierwiastku do badania przyczyn życia, przyczyn wszystkiego tego, co jest piękne, wzniosłe i nieśmiertelne! Dla innych jedna okolica, jedno miasto, jedno ognisko jest ojczyzną, — jam był prawdziwym Kosmopolitą, bo moją oj-