Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
80
JÓZEF WEYSSENHOFF

biały płatek z rumianka panny Marliczównej, — ale nie mógł tego w żaden sposób wyrazić. Czuł się jednak zadowolonym, młodym, prawie szczęśliwym. Jedna panna wyraźnie zaznaczyła mu swą sympatyę, druga? — druga wydała mu się przez sympatyę tamtej zasmuconą... Widocznie mógł się podobać. Natychmiast jego uczciwa natura nakreśliła mu plan postępowania: z panną Anną nie będzie nadal rozmawiał, pannie Halinie owszem zacznie asystować. Teraz lub nigdy!
I łatwo zapalna jego wyobraźnia zaczęła pędzić w promienną przyszłość.

∗             ∗