Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
22
JÓZEF WEYSSENHOFF

te ukośne oczy, ten głupi uśmiech? Albo ta koszula ułożona w fałdy, jak kolumna.
— To jest archaiczny typ attycki; a co do koszuli, dobrześ to powiedział; ten chiton wygląda, jak kolumna jońska. Ale ta nie dla ciebie — znajdę ci inną.
Przerzucił stos kartonów i wynalazł Wenerę Melijską, w doskonałej, nie retuszowanej fotografii Brauna.
— Cóż o tej powiesz?
— Jakże znowu sądzić o kobiecie, która nie ma rąk? Ale jest piękna — rzekł, wpatrując się pilniej. — Trochę w stanie za gruba... a może i nie?... Kobiety bez ubrania rzadko bywają piękne, a tę by znowu ubrać po naszemu, wyglądałaby dziwnie. Je-