Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
13
ZA BŁĘKITAMI

tem, kobiety przepadały za nim, jak sam mówił.
Okszyc lubił Wareckiego za jego powierzchowność, tak dobrze zastosowaną do zajęć i pragnień, że stawała się estetyczną. Lubił też jego rozmowę płaską, ale dorzeczną i szczerą; widział w nim dobry typ młodego szlachcica, który w salonie był trochę parobkiem, ale zato w polu i na koniu — trochę panem. Traktował go przyjaźnie.
— Mój Stachu — rzekł Warecki zaraz po przywitaniu — przyjeżdżam do ciebie z wielką prośbą: pożycz mi ze dwieście rubli, które ci oddam po zbiorach, bom tak się wypłukał...
Okszyc dobył odrazu dwieście