Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
102
JÓZEF WEYSSENHOFF

w stylu już barokowym, ze ślicznemi emaliami na złocie, pochodzącemi niezawodnie ze starszego, renesansowego relikwiarza.
Rozpoczął znowu wykład o nowych freskach w zakrystyi, skopiowanych ze starych płócien, a gdy weszli do chóru klasztornego, wielkim półokręgiem umieszczonego za ołtarzem, rozwiódł się o fundacyi tego chóru przez Janusza Tyszkiewicza, o rzeźbionych stallach, pulpitach i obrazach.
Wpadł znowu w ferwor i nie zauważył, że mówi już wyłącznie dla pani Marliczowej.
Halka, rzuciwszy mdłem okiem na tonący w zapylonym półmroku chór, wysunęła się naprzód, zdążając ku przejściu od chóru do