Strona:Józef Weyssenhoff - Syn Marnotrawny (1905).djvu/435

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   427   —

twarzy. Jerzego, że pije tutaj balsamy, które wkrótce bogatą jego duszę uzdrowią: odbywał kuracyę balsamów. Często, gdy wieczór złocił niebo, a dzwony gdzieś biły na Anioł Pański, a woda gdzieś szemrała w młyńskich zastawach, a żaby... ale nas to nie doprowadzi do jasnego zrozumienia, co właściwie działo się w duszy Jerzego. On był poetą zupełnie nowego gatunku. Teraz te wszystkie kojące zjawiska przyrody może nie zdołałyby odgoryczyć jego zatrutego serca, gdyby na ich tle nie stanęła nowa i nader zajmująca postać. Estelli. Estella miała jedną wadę: była nietylko dozwolonym, ale nawet niejako wskazanym Jerzemu przez rodzinę celem życia i zapałów. Z drugiej zaś strony była tak ponętna sama przez się, że dramat poświęcenia dla niej dawniejszych uczuć i pragnień stawał się łatwym, następnie porywającym, a wreszcie i zupełnie poetycznym.
Estella śpiewa. Fortepian sprowadzono nowy z miasta dla zastąpienia «muzealnego Xomotu». Jerzy słucha, patrzy i rozumie, że kobieta, mająca głos tak dźwięczny i gorący, musi mieć i piękną duszę.
— Słuchałbym cię tak całe życie.
— A nie! i ty musisz mi śpiewać, jeżeli już mowa o całem życiu.
Nie pierwszy to raz Jerzy zadawał sobie w duchu pytanie, jakiego tonu ma użyć w rozmowach z piękną kuzynką: czy zalecać się do