Strona:Józef Weyssenhoff - Soból i panna.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   101   —

Gdzieby do tego pani Teresa! Ona pół dnia się ubiera i przebiera, a gdy się ukaże — no, piękna jest — — cóż po samym widoku?
Spotkał fiołkowy płomyk w oczach pani hrabiny, mijającej go w uścisku tanecznym z kim innym. Odpowiedział uśmiechem, a piękna pani nawet nie zgadła, że ją Michał zdradzał myślą z nimfeczką wiejską, z Warszulką.
Postanowił Rajecki dzisiaj jeszcze napisać do Stanisława Pucewicza, zapowiedzieć mu swój przyjazd na ferye wielkanocne, a w liście pozdrowić serdecznie Warszulkę.