kacji Mikołaja i ogłoszeniu Rosji rzecząpospolitą, pełną wolności, swobód i manifestów liberalnych.
Zakotłowało się w Cudnie. Wicher wolności, acz dziki i mroźny, powiał ze wschodu i przejął serca zapomnianemi marzeniami. Pysznili się socjaliści, że ich to program zwycięża; cieszyli się burżuje, jak dzieci, że niema już kogo bać się, skoro upadł car, a z nim zapewne i żandarmi. Zamyślili się wszyscy nad skutkami ogromnego przewrotu. Żydzi, podnieceni nerwowo, wyciągali nosy ku Wschodowi, wietrząc tam wielkie,, niebywałe geszefty.
Jeszcze nie ucichły w sercach elektryczne dzwonki od tej wieści, gdy wpadła do Cudna nowa, poprostu nie do wiary: rząd rosyjski ogłosił niepodległość całej Polski!...
Powstało wtedy wrzenie umysłów powszechne. Ale tym razem ponad wszystkie inne wygórował głos roztropnego burżuja:
— Jak to? Rosja zrzeka się praw do ziem naszych, więc po cóż dalej mamy z nią walczyć? I jakiż w tem sens łączyć się z jej wrogami? Rosja nam przyznaje całą niepodległość, a my co mamy w Cudnie? — stację aprowizacyjną i werbunkową niemiecką! oszwabkową niezawisłość!
Te niebezpieczne objawy jasnowidzenia starał się stłumić wielkorządca, tłumacząc swym
Strona:Józef Weyssenhoff - Cudno i ziemia cudeńska.djvu/19
Wygląd
Ta strona została przepisana.
— 13 —