Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szemi a dawnemi laty«. Dzieciom i wnukom ma ona przypominać prace, myśli i bóle, nadzieje i zawody narodu, ma przyuczać, nietylko oceniać dzieje ojczyste, lecz cenić je i kochać. Wszakże ta arka przymierza »żadnym nie złamana ciosem,

»póki cię własny lud twój nie znieważy«,

wszakże ona stać ma i stoi na straży

»narodowego pamiątek Kościoła«.

A dzieje nasze to nie stek błędów społecznych i politycznych, to nie samo liberum veto, możnowładcze zatargi o starostwa i buławy, to nie pańszczyzna tylko i ucisk miast. Niema narodu, który nie popełniał błędów politycznych, niema narodu, co nie miał i złych ludzi i złych instytucyj. Surowy sędzia dziejów naszych, ale i kochający syn narodu, Szujski, sam stwierdza w dziejach naszej cywilizacyi, co już przypomniałem wyżej, że w tych dziejach nie brak jasnych momentów i dzieł, że jest i czem ducha pokrzepić i czem się nawet pochlubić. To samo stwierdzają inni. Historya ma przypominać ludziom całe życie narodu, nie zacieśniać myśli ni obrazu jedynie do mocarstwowego punktu widzenia, ona ma uprzytomniać całe moralne dziedzictwo i płynącą z tego dziedzictwa tradycyę służby, pokuty i nadziei. Tak pojęta historya wykaże, że jest i co kochać w tych dziejach ojczystych, a i polityk winien pamiętać, że »różne są cnoty, a miłość najprzedniejsza«.
Umiłowanie i poznanie dziejów i tradycyj narodu, pamiątek, wspomnień i właściwości rodzimych, oparte na podkładzie etycznej i politycznej kultury, wytworzy też i pogłębi pełnię świadomości narodowej, ową treść istoty narodu, podłoże i siłę jego bytu. Wśród celów naszej na-