Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ność wypicia wiele alkoholu w formie szampana czy wódki! Takie barbarzyństwo aktorów czy ich adoratorów może leczyć przedewszystkiem opinia społeczna, piętnując je, jak należy. A to piętnowanie trzeba nie ograniczać do alkoholu. Nam właśnie w naszych nader trudnych warunkach na zdrowiu ludzi bardzo wiele zależy, to też surowiej, niż inni, musimy o to dbać. I to tem więcej, że nie wszędzie mamy wpływ na policyę zdrowia, asanizacyę mieszkań i t. d., ale wszędzie możemy rozumną hygienę uodporniać i silniejszymi czynić organizmy.[1]

Zdrowy i liczny materyał ludzki to podstawa operacyjna narodowej pracy. Wpierw żyć trzeba, potem można działać. A życie zależy od środków do życia. Środków tych dostarcza ekonomiczna działalność społeczeństwa. W gospodarczej dziedzinie występuje najwyraźniej zależność od przeszłych, wzajemna solidarność interesu wszystkich pokoleń. Przeszłość rozstrzyga o tem, w jakim stanie teraźniejszość otrzymała swe gospodarcze dziedzictwo, w jakim stanie otrzymała warsztat pracy, jakie otrzymała zasoby, jakie wierzytelności czy zobowiązania. To też gospodarcza zapobiegliwość rozstrzyga o współczesnej i przyszłej doli narodu; ona rozstrzyga o bycie i o możliwym wzroście ludności, o zasobach, które można będzie zużyć na pracę społeczeństwa we wszystkich innych dziedzinach. A zasobów tych wszędzie potrzeba, zarówno dla nabycia

  1. Pragnąłbym, aby hygieniści nasi i pedagodzy rozważyli, czy nie jest błędnem u nas, bo szkodliwem dla rozwoju pokoleń, że rok szkolny kończy się w czerwcu. W Prusiech kończy się na Wielkanoc. Ostatnie miesiące i tygodnie roku szkolnego to zwykle doganianie zaniedbań, w Prusiech idą na to styczeń, luty, marzec, zima i roztopy, u nas wiosna, a wtedy pobyt na powietrzu byłby pewno zdrowszym, niż doganianie opóźnień. Błędny termin końca roku szkolnego pozbawia u nas całą młodzież przez całą młodość prawdziwego, swobodnego używania wiosny. A przecież reforma ta tak łatwą!