Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czenie[1] lub egoizm, troska tylko o siebie, nieraz ubrana w szerszą formułę międzynarodowego klasowego interesu i solidarności. Prawdziwa miłość Ojczyzny nigdy nie jest ciasną, ona nie wyklucza miłości rodziny i ludzkości, nie zaprzecza obowiązków względem nich. Rzekomy ogólnoludzki kosmopolityzm natomiast wprost odrzuca miłość Ojczyzny, istotnie redukuje swe obowiązki. On gotów wyrzec się miłości Ojczyzny, ojczystego języka i obowiązków patryotycznych, ale na czyją korzyść? Jaki to język, jakiego Boga, jaki rząd uzna za organ ludzkości? Niema beznarodowej ludzkości, wyrzec się więc może swej narodowości, ale przyjmie inną, bo niema ludzi bez narodowości. Kosmopolityzm nie jest podniesieniem umysłu, ni rozszerzeniem serca, nie jest najwyższą afirmacyą altruizmu, tylko kryjówką samolubstwa, płaszczykiem dla swych odmiennych od narodowych celów.

Ludzkość całą kochać uczyło Chrześcijaństwo; Cieszkowski podniósł społeczny charakter Modlitwy Pańskiej, ale Chrześcijaństwo nie było negacyą narodów, owszem ono ma mandat uczyć wszystkie narody, a to jest uznaniem ich bytu i prawa do bytu, to jest czynnikiem ich rozwoju. Krytycy miłości Ojczyzny podnosili niejednokrotnie zarzut, że to sztuczne, nienaturalne uczucie, którego ludzi uczyć dopiero trzeba. Niewątpliwie cały rozwój ludzkości jest do pewnego stopnia sztucznym, kultura to stan odmienny, niż natura, odmienny, ale wyższy. Cała cwyilizacyjna praca właśnie na tem polegała, żeby wywyższyć człowieka nad prosty stan natury, uczynić zeń kulturne stworzenie. I pracowitość jest nabytkiem kultury i cnota jej nabytkiem i ubranie i mieszkanie i oświata i komunikacye i zapewnienie warunków bytu. Wolno w roman-

  1. Wasilewski, j. w. O kulturze sumienia: »Oprzeć partyę na miłości do innych zrzeszeń, a nienawiści do swojego, to popęd ludzi zwyrodniałych«.