towarzyszące zjawisko wyuzdanie terroru, wymuszanie wyborów groźbą czy obiecankami, rozpasanie namiętności i antagonizmów społecznych. Gotówka i obiecanki stają do licytacyi, oba środki chwilowych sukcesów, a źródła trwałej demoralizacyi, wraz z alkoholem wyborczym sączącej się w duszę. Utrzymuje to się czas pewien i wtedy sprytnem się wydaje, potem działa coraz gorzej. Poważny polityk musi patrzeć dalej, musi zapytać, czy ludzie, przyzwyczajeni do sprzedawania swych głosów, jako wyborcy, mogą wzbudzać zaufanie, że nie będą dostępni przekupstwu na innych stanowiskach? Czyż ich dzieci, co za młodu patrzyły na ojca, z radością biorącego łapówkę, mogą mieć potem wstręt do handlowania sumieniem, wstręt do przekupstwa, mogą oprzeć się pokusie zysku? A cóż warte stosunki, gdy łapownictwo wdzierać się zacznie do sądu, urzędu, szkoły, kolei, szpitali i t. d.? Rozprowadzać tego nie potrzeba, ani też uspokoić zdoła uwaga, że nie wszędzie n. p. przekupstwo wyborcze tak złe skutki przyniosło. Są bowiem organizmy i społeczeństwa odporniejsze na znoszenie trucizny, są inne słabsze, którym każda trucizna grozi ubytkiem sił, rozpadem. Demoralizacyę zaś każdą można snadnie z trucizną porównać, bo ona rozprzęga i obniża siły moralne społeczeństwa. Moralne siły są częścią ogólnej siły społeczeństwa. Bez dobrego uzbrojenia, amunicyi, dostatku liczby wojska, sam patryotyzm nie zapewnia zwycięstwa, ale bez patryotycznego zapału, bez sił moralnych, nie wystarczą same materyalne zasoby. Słusznie pytał Ruskin, co trzyma człowieka na posterunku obowiązku, żołnierza, sędziego, lekarza czy księdza, jak nie poczucie obowiązku, a jenerał Puzyrewski w swem studyum o szarży pod Sommo Siera stwierdza, że tylko wielki patryotyzm i gotowość ofiary życia za Ojczyznę tych, co poszli do ataku, zdoła wytłumaczyć ten nadzwyczajny wojenny czyn, legendą raczej lub cudem, niż faktem zda-
Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/146
Wygląd