Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - W sprawie utrzymania ziemi w naszem ręku.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dania własności ziemskiéj, jak w ogóle u nas prywatna własność ziemska była wynikiem nadań książęcych za wyświadczone zasługi[1]. Uposażenie rycerstwa znakowego było nader hojnem, niektóre rody i do 100 wsi dostawały[2], otrzymawszy taką własność, mogły więc stworzyć trwałe podstawy dobrobytu i potęgi ekonomicznéj dla swych przyszłych pokoleń, atoli uposażenie to ziemią, „jakkolwiek mogło chwilowo rycerstwu, zwłaszcza znakowemu, nadać pańskiéj świetności, kryło w sobie zaród upadku obu przedniejszych klas spółecznych, a to dla tego, że te nadane posiadłości można było dzielić między spadkobierców bez ograniczenia[2].” System ten doprowadził w ciągu kilku pokoleń do tego, że nawet w Małopolsce, gdzie możnowładztwo przedewszystkiem kwitnęło, już nie trudno znaleźć po kilku i kilkunastu potomków takich dynastów na jednéj tylko wiosce osiadłych[2]. Zdaje się, że taki fakt z naszych ojczystych dziejów na podstawie poważnych studyów historycznych zaznaczony, jak z jednéj strony niezbicie złe skutki systemu dzielenia spadku wykazuje, tak z drugiéj strony choć mimowoli to tém bezstronniéj i silniéj za jego reformą przemawia.

Ale jak przy każdéj reformie tak i tu licznie znachodzimy jéj przeciwników a gorących zwolenników dziś praktykowanego systemu. Występują oni namiętnie z apologią równości działów i niebacząc na praktyczne rezultaty i stosunki, gdyż na tém polu trudne dla nich położenie — chcieliby całą walkę stoczyć w dziedzinę indywidualnéj oderwanéj teoryi, chociaż i tu po bliższém rozpatrzeniu, obrona ta nie wytrzyma krytyki. Zwolennicy dzisiejszego systemu twierdzą mianowicie, że jak rodzice równą miłością wszystkie swe dzieci kochać i troskliwą powinni otaczać opieką, tak samo winni im równie korzystne stworzyć położenie ekonomiczne, równe działy swego majątku przekazać, że jak niedobrym nazwiemy ojca, który jednem swem dzieckiem się tylko zajmuje, który miłością swą z krzywdą innych dzieci jedno tylko wybrane otacza, tak téż go nazwiemy niedobrym i niesprawiedliwym, gdy z krzywdą innych dzieci jedno tylko wybrane otacza, tak téż go nazwiemy niedobrym

  1. M. Bobrzyński: „Geneza społeczeństwa polskiego”; w rozprawie i sprawozdaniu wydź. filoz. Akad. Umiejętn. XIV. str. 81.
  2. 2,0 2,1 2,2 ibidem. Piekosiński: „O powstaniu społeczeństwa polskiego w wiekach średnich i jego pierwotnym ustroju str. 121, 13, 125.”