Strona:Józef Korzeniowski - Karpaccy górale.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nież piękną, nawet znacznie wyidealizowaną, o szlachetnych rysach postać młodego górala, Antosia Rewizorczuka, którego imię znalazł w ludowej piosence, przytoczonej jako motto dramatu:

Nyma ryby w Czeremosi,
Wsiu pojiła szczuka;
Powisyły Tychończuka
I Rewizorczuka.

Piosenki tej nie udało się dotychczas badaczom odnaleźć ani w zbiorach pieśni drukowanych, ani też w ustach ludu. To samo można powiedzieć o kilku innych przytoczonych w dramacie pieśniach; niektóre z nich (np. „Czerwony płaszcz, za pasem broń“ i „Hej! bracia opryszki! dolejcie do czarki!“) są czysto literackiego pochodzenia.
Akcya „Karpackich Górali“ przeprowadzona jest zręcznie i konsekwentnie: Antoś Rewizorczuk, skrzywdzony okrutnie przez niecnego strzelca Prokopa, dotknięty w najświętszem uczuciu miłości ku matce, staje się, wbrew swej własnej szlachetnej naturze, wyrzutkiem społeczeństwa, dezerterem, zabójcą i opryszkiem i wreszcie — samą siłą konieczności rzeczy — ginie z ręki mściwej sprawiedliwości i starganego porządku społecznego. Tak być musiało: czeka go szubienica.
I pod względem wykończenia szczegółów „Karpaccy Górale“ stoją bardzo wysoko. Zwłaszcza charakter Hucułów odmalował tu Korzeniowski doskonale. Ow Antoś, śmiały, zręczny, wesoły, krzepki ciałem i krzepki duchem chłopak, odcina się na tle najwypuklej; jego miłość do gór rodzinnych, niezgłębiona do nich tęsknota, owo zamiłowanie życia wolnego po wirchach i połoninach, które z powietrzem razem wsysa się w krew Hucuła, żywiołowa nienawiść do Niemców, głęboka miłość do rodzicieli, co obrażona przeradza się w żądzę zemsty, również niezgłębioną, a wreszcie wielka, wrodzona szlachetność natury, która nie pozwala mu pastwić się nad pojmanym przez opryszków mandataryuszem, lecz każe go puścić wolno — oto cechy, nie tyle osobiste, ile raczej typowe dla górali karpackich, których Antoś jest wybornym przedstawicielem.
Inny typ górala mamy w osobie starego Maksyma, który wszakże zasadniczo nie różni się niczem od swego młodego przyjaciela: nawet ten jeden rys,