Strona:Józef Korzeniowski - Karpaccy górale.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

p. t. „Mnich Bacon“. „Piąty akt“ (napisany w r. 1833, wystawiony we Lwowie w r. 1836, w Warszawie w r. 1838) jest melodramatem o silnie skoncentrowanej akcyi i słabo zarysowanych charakterach. „Dziewczyna i dama“ (napisane w r. 1836, grane w r. 1838 we Lwowie) jest dramatem tendencyjnym (przeciwstawienie szlachetnej dziewczyny z ludu i płochej damy z wielkiego świata), o akcyi nie dość konsekwentnie przeprowadzonej.
W dwa lata później (1840) donosi Korzeniowski swemu przyjacielowi, artyście sceny lwowskiej, Antoniemu Benzie, o nowym dramacie:
„Dawno, bardzo dawno nie mieliście nic ode mnie... Teraz posyłam znowu Galicyi, ojczyźnie mojej, upominek z dalekich stron, który się jej wielorako należy. Jeżeliś jeszcze nie otrzymał, to otrzymasz wkrótce dramat w 3 aktach, pod tytułem: „Karpaccy Górale albo Rekrut“.
Wiele wszakże wody upłynęło, zanim „Karpaccy Górale“ ujrzeli światło kinkietów, a to z powodu trudności cenzuralnych.
I dopiero po 4 latach (2 czerwca 1844 r.) jego „ulubione dziecko“ ukazało się na scenie we Lwowie, i to z wielkiemi zmianami: Rewizorczuka i Tychończuka przechrzczono na Damiana i Kuźmę, usunięto wyrazy mandataryusz i strzelec, wyrzucono wszelkie wzmianki o Niemcach i rządzie austryackim, o wojsku i służbie wojskowej, wreszcie — wszystkie wyrazy niemieckie.
Pomimo to, dramat ten, grany i wystawiony starannie, wzbudził entuzyazm wśród publiczności lwowskiej i zyskał sobie pochlebną opinię prasy miejscowej.
„Karpaccy Górale“ stanowią w rozwoju talentu Korzeniowskiego olbrzymi krok naprzód, zwłaszcza w kierunku swojskości. Gdy bowiem dotychczasowe jego dramaty, jak sam się wyraża, były to kompozycye z jakiegoś konwencyonalnego, niemiecko-angielskiego świata, których oryginały chyba na księżycu egzystować mogą, „Karpaccy Górale“ tchną rodzimością, nie tylko dzięki wyborowi tematu z życia ludu ruskiego wprawdzie, nie polskiego, ale i dzięki jego kolorytowi, w którym czuć powiew świeżego, ożywczego powietrza górskiego; pierś oddycha szeroko, a oko lubuje się widokiem ukochanych krajobrazów.
Skąd się wziął ten koloryt u Korzeniowskiego?