Ta strona została uwierzytelniona.
NACZELNIK
— Dosyć tych gawęd! Deklamator! Czy będziesz pan mówił prawdę?
CZAROWIC
— Nie będę już nic mówił. Na mnie strach nie działa. Podstęp również.
(Naczelnik uderza w dzwonek. Tasama banda ośmnastu agentów wchodzi znowu głównemi drzwiami. Stanęli przy drzwiach bocznych i zasłonili główne. Na dany znak półkolem otoczyli Czarowica).
NACZELNIK (do Czarowica)
— Kto strzelał do generała? Oset, czy ty?
(Czarowic milczy).
— Chrypa! spytaj go, co mówi...
(Agent Chrypa uderza Czarowica w lewe ucho. Czarowic zatoczył się bezwładnie na prawo między szpiegów Szpieg Dąsik uderza go w prawą skroń. Szpieg, zwany Szlachcicem, wymierza mu policzek. Szpieg Stasiek plunął mu w oczy. Puszczają go w taneczne koło).