Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 02.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Równie dziki i nienasycony w swem pragnieniu zemsty Karol, jak i August na srom był obojętny, narzuciwszy zwyciężonemu najcięższe warunki, zażądał i wydania Patkula... którego za podżegacza głównego uważał... Patkula broniło prawo ogólne, posłom przysługujące, bo on, choć pensyonowany przez Augusta, był przy nim rezydentem Cara Piotra, dodanym Dołhorukiemu, ale król gotów był na połamanie praw i przywilejów wszelkich dla zaspokojenia Karola, dla wyswobodzenia się od niego.
Wiedział bardzo dobrze, iż z nim skończywszy, Karol rozpocznie walkę zaciętą z Piotrem, a znał Piotra i przeczuwał, że wytrwałość jego żelazna przemoże impet namiętny Szweda.
— Naówczas!! — myślał Sas uśmiechając się — naówczas Altranstackim traktatem ja sobie fajkę zapalę...
A kości Patkula?? nikt o nim już nie pamiętał. Wszystko teraz z niezmiernym pośpiechem jak obalona budowa, waliło się, biegło ku końcowi i zamknięciu dramatu... Imhof i Pfingsten nieśmiejąc nawet z Piperem o punkta się spierać, stękając, ręce łamiąc, przyjmowali jedne po drugich... Jeżeli zacięli się na którym z nich, Szwed tem mocniej naciskał właśnie, na to, co najwięcej dokuczyć mogło.
W kilka tygodni potem August z zagryzionemi usty, blady, podpisywał ratyfikacyą tajemnic. Zdawało mu się, że Szwed natychmiast wyjdzie z Saksonii, ale brat chciał się swą zemstą nasycić... Przywiódł z sobą Leszczyńskiego i spodziewał się zmusić Augusta, aby się kłaniał i komplementa prawił temu, który go korony pozbawiał.
Leszczyński próżno się od honorów tych wypraszał, Karol choć go kochał, ale i jego nie oszczędzał... W Saksonii rządził się, jeździł, rozkazywał, pieniądze brał i ludzi, gospodarował jak w domu.
W dziewięć dni po ratyfikacyi traktatu wygrał Sas bitwę pod Kaliszem, ale tem na nowo sobie