Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Z życia awanturnika.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W ciągu tych lat dwudziestu — ubodzy dawniéj stosunkowo... scy przyszli do ogromnych bogactw, w sposób jakiś tajemniczy, — kupowali dobra i sąsiednie właśnie obrawszy sobie za rezydencję, nieopatrznie w nich, nagle, wielkim kosztem zaczęli się budować, nie bacząc, ile w to włożą. Pałace, oranżerje — stajnie z kolumnadami, oficyny, altany, kościoły... wszystko to jakby różczką czarodziejską z ziemi wyprowadzone powstało w końcu XVIII. w. — Ale, nim dokończono pałace, owe ogrody i gmachy... państwo... scy zbankrutowali... Budowy zostały nie pokończone, mury pozamakały, stały pustkami, porozsypywały się w znacznéj części... Majątek przechodził z rąk do rąk, niszczał coraz bardziéj i w końcu baron Opern go kupił. — Pochodził on z nad Renu, z dawnéj bardzo rodziny, zubożałéj — która się pracą i handlem wielkiéj dorobiła zamożności. — Typ téż człowieka był osobliwszy i u nas nie spotykany. Nazwisko arystokratyczne, wychowanie staranne, formy wielkiego świata, nauka gruntowna — a przytém praktyczny zmysł nowego człowieka XIX. wieku.
Nie przywiązywał nadzwyczajnéj wagi do swojego baronostwa — ale rozumiał doskonale, że ono mu w jego niemieckiém społeczeństwie, z wielu względów posługiwać mogło i być użyteczném.
Opern nabywszy dobra nie zbyt drogo urządzał je na sposób niemiecki. — Był młody, nieżonaty i niezmiernie czynny. — W pierwszym roku zajął się zaraz postawieniem majątku na stopie nowożytnemu gospodarstwu odpowiedniéj, zrozumiał, że i rudera były materjałem do zużytkowania, wartym zajęcia. — A że mu na odpowiednim kapitale nie zbywało, wziął się zarazem do restauracji pałacu, oranżerji, ogrodu i wszystkiego, co rezydencję wiejską przyjemną uczynić może.
Ojciec barona był krewnym i przyjacielem księcia Puckler-Muskau; młody Opern bywał często u znakomitego kuzyna swego i nabrał w jego towarzystwie zamiłowania do ogrodów...
Położenie i ogromne obszary gruntów dozwalały