Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   52   —

Gallus wprawdzie jest bohatera swego apologistą, wielbicielem i poetą, więc nie sposób go zawsze brać za słowo i do ścisłej za nie odpowiedzialności pociągać. Fantazya gra tu ważną rolę, ale przez wieńce i kwiaty poezyi rzeczywistość przeziera.
Kronika jego prawieby się poematem nazwać mogła, a przez łacinę jej średniowieczną ludowy język, pieśń gminna, mowa prostaczków przebrzmiewa.
Być może, iż główne dane kroniki godzą się z tem, co akta i pomniki z tej epoki przywodzą, ale my w Gallusie raczej ogólnego dziejów zarysu, ich charakteru, niż dat ściśle oznaczonych i określeń dokładnych szukać powinniśmy. Śpiewa on więcej niż opowiada.
Jeżeli cudzoziemcem był — co słowa jego o „niedarmo jedzonym chlebie polskim“ zdają się dowodzić, — musiał przynajmniej wprzódy, nim powrócił nad Tyber (o którym wspomina), żyć tak długo w Polsce, tak wiele tu z ludem obcować (co było powołaniem duchownego), iż wszystko aż do pieśni jego i kroju powieści sobie przyswoił. Co większa, — umiłował on ten kraj, który opisuje, jakby własną ojczyznę:
„Polska ku najzimniejszej położona strefie — powiada on — jest północną częścią Słowiańszczyzny. Ma na wschód Ruś, na południe Węgry, między południem a zachodem Morawy, na zachód Czechy, Dacyę i Sasów, narody pobratymcze.
„Ze strony zaś północnego morza graniczy z trzema najzuchwalszemi narodami barbarzyńskich pogan: — Selencyą, Pomorzem i Prusami, z któremi książę polski, usiłujący ich do wiary nawrócić, zawsze walczy, lecz ani orężem kaznodziejów serca ich od niedowiarstwa oderwać, ani tego jaszczurczego gadu, niczem wyplenić niepodobna. Nieraz wprawdzie naczelnicy ich, pokonani przez księcia polskiego, chrztem się wykupiali, ale pokrzepiwszy siły, porzucają wiarę i nową chrześcianom wojnę gotują.
„Za nimi, na łonie morza, są inne jeszcze barbarzyńsko-pogańskie hordy i wyspy niezamieszkane, wiecznie zasypane śniegiem i zamarzłe.
„Sklawonia, na różne części podzielona i urządzona przez Sarmatów, Getami zwanych, do Dacyi i Saksonii się rozciąga. Od Tracyi, obejmując Pannonię (przez Hunnów czyli Ungrów opanowaną), rozkłada się po Karyntyę i Bawaryę. Na południe, począwszy, od Epiru, brzegiem morza Adryatyckiego zamyka w sobie Dalmacyę, Chorwatów i Istryę. Od Włoch oddziela ją rąb morza Adryatyckiego, gdzie Wenecya i Aquilea położone.
„Ziemia ta polska, lubo bardzo leśna, obfitsza jednak nad inne w złoto, srebro, chleb, mięso, ryby i miody.