Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   336   —

jednak prawie wszystko, co przedsiębrał. Brak było zręczności i szczęścia.
Zamiast spodziewanej wojny z Turcyą, rozpoczęła się wojna domowa z kozactwem i straszliwie się rozogniła, paraliżując całe siły narodu. Wojnę tę z chłopstwem z razu lekceważono, nie pomnąc, że tłumy namiętnie szły na rzeź i rabunek, gdy szlachta mająca stawać w obronie kraju, ociągała się i targowała o pobory i ludzi.
Odżył Władysław przez przyjście na świat potomka w r. 1640; ale w parę lat potem stracił żonę Cecylię, a i śliczne owo chłopię, które rokowało wielkie nadzieje, które już konika dosiadało, zgasło w dziecinnych leciech.
Sejmy po sejmach następowały coraz swawolniejsze. Bunt kozacki mieszał się z wrzawą szlachty, zniechęconej do króla, jak zawsze podejrzliwej i nieufnej. Rzadkie chwile uspokojenia w tym szeregu omyłek i niepowodzeń wytchnąć dają królowi.
Zaledwie owdowiałego, poczęto na nowo swatać Władysława, najprzód bezskutecznie z Krystyną szwedzką, potem z Francuzką Maryą Ludwiką de Nevers, księżniczką Gonzagą. Chciano go w ten sposób pozyskać i związać z Francyą, o co Mazarini’emu wielce chodziło.
Piękna, wykształcona, rozumna, energiczna Marya Ludwika, miała już naówczas po za sobą przeszłość obfitującą we wspomnienia. Wychowana na dworze, którego galanterya była duszą, wzbudziła najprzód miłość w księciu d’Orléans, bracie Ludwika XIII. Później pomawiano ją o bardzo blizkie i poufałe stosunki ze sławnym Cinq-Marsem, który skończył tragicznie. Najpewniejsze jednak źródła świadczą, iż w tych miłostkach nic nie było takiego, coby sławie Maryi Ludwiki uwłaczać mogło. Ale mówiono o tem wiele i potwarz głosiła o płochych miłostkach.
Nikczemna zemsta niejakiego pana de Bois-Dauphin, który do Ludwiki miał żal, iż od niego serce swej przyjaciołki pani de Choisy starała się odwrócić, zatruła pierwsze chwile pobytu królowej w Polsce. Bois-Dauphin, uprzedzając przyjazd Maryi Ludwiki, wysłał gońca z listem do Władysława IV, zawierającym niegodziwe oszczerstwa.
Przyjęta najprzód w Gdańsku nadzwyczaj wystawnie i wspaniale, Marya Ludwika, po przybyciu do Warszawy, bardzo zimno powitana przez króla, winna była nadzwyczajnemu taktowi i zręczności towarzyszącego jej posła, oraz marszałkowej de Guebriant, iż się potwarze wydały i odparte być mogły.