Podźwignijcie padającą
Z boleścią, panowie!
Ból podzielcie, użalcie się,
Proszę, biednej wdowie...
A widzicie, jak spłakana
Jestem, goście moi!
Jakim bolem, jakim płaczem
Boleją kapłani!
Tracą siłę, zmysły tracą,
Przytomność hetmani,
A duchowni, jak lud cały,
I nader stroskani.
Wy, co na cny znak rycerstwa
Łańcuchy nosicie,
Wy, co szatyście królewskie
W każdy dzień mieniali,
Razem wszyscy okrzyknijcie:
Biada nam dziś, biada!
I wy, panie, co korony
Nosiłyście złote,
Wy, co suknie z złotogłowiu
Miałyście i srebra,
Zrzućcie szaty, a żałobę
Nadziejcie wełnianą.
A! a! królu Bolesławie!
Po cóż ty nas rzucił?
Boże! czemuś śmierć dopuścił
Na męża takiego!
Czemuś raczej razem wszystkich
Nas na pastwę nie dał?
Cała ziemia utrapiona,
Po swym królu wdowa.
Jak dom pusty, kiedy pana
Swojego pochowa,
A płacząc go, myśl się tuła
I bezsilna błąka.
Męża tego pogrzeb ze mną
Płacz człowiecze wszelki:
Bogacz, nędzarz, żołnierz, kapłan,