Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   181   —

burczykiem, i łatwo było naówczas kraj ten, garnący się pod berło Jagiellonów, pozyskać.
Nie ma wątpliwości, iż Jagiełło i Witold widzieli, jak wielkie ztąd mogły wypłynąć dla nich korzyści. Wyprawiono do Czech Korybuta, nieśmiało i dwuznacznie czyniąc pobratymcom jakieś nadzieje. Tu Zbigniew Oleśnicki stanął przeciwko królowi i przeciwko interesom Polski, w interesie kościoła.
Nie chciał przymierza z kacerzami, których kościół musiał potępić; obawiał się schizmy w Polsce, która już tutaj pospołu z hussytyzmem powoli się zagnieżdżać poczęła.
Chwila to była niezmiernej wagi dla przyszłości Polski, i gdyby się hussyci z Polską połączyli, wywołałaby zupełną zmianę stosunków, może w przyszłości oderwanie się od kościoła powszechnego, zamęt i niepokoje w skutkach nieobrachowane.
Niemożna mieć za złe Oleśnickiemu, że ze swego stanowiska widział w tem więcej niebezpieczeństwa niż korzyści, że stał przy jedności z Rzymem, przy zachowaniu karności, porządku i nierozerwanym związku z kościołem powszechnym. Sprawa duchowieństwa, jego znaczenia była z tą sprawą ściśle związaną. Hussytyzm groził rozprzężeniem zupełnem, a husyci polscy od tego już poczynali, że najeżdżali dobra kościelne, wyzwolić się chcieli zupełnie z pod władzy duchowieństwa.
Wezbrany w imię swobody sumienia, jak daleko mógł zajść ten prąd reformatorski, przewidzieć nie było podobna. Reforma zaczynała się od ołtarza, ale łatwo sięgnąć mogła do rodziny i wszystkie węzły społeczne potargać. Wyzwolenie się jedno wywoływało drugie. Zresztą zerwanie z Rzymem naówczas wyglądało jako rozbrat z całą cywilizacyą Zachodu, jako rzucenie się na bezdroża, których końca nikt przewidzieć nie mógł.
Oleśnicki tedy walczył, aby związkom z hussytami zapobiedz, i raczej wyrzec się Czech, niż Rzymu i porządku. Według idei ówczesnych, hussytyzm był wyłamaniem się z pod wszelkiej karności, wypowiedzeniem posłuszeństwa nie tylko kościołowi, ale prawom społecznym.
Działalność Oleśnickiego w ostatnich latach panowania Jagiełły zaćmiewa zupełnie króla, spycha go na podrzędne stanowisko. Znaczenie Jagiełły coraz się zmniejsza. Stary król poluje, zwiedza prowincye, zabawia się, daje naprzemiany ujmować się to Witoldowi, to Zygmuntowi, który mu pochlebiać umie, to wpływom dworu, ale zawsze Oleśnicki niezmordowanie czujny, stojący na straży, zapobiega krokom stanowczym.
Hussyci i ich przyjaciele grożą mu śmiercią; król, który już raz sa-