Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
30

świętą, dla przekonań, za ludzi... za swobodę i ojczyznę. Wacław wszystkich by chętnie poświęcił sobie, wydrwiwał tych nawet, których niby kochał, bo mu na coś byli potrzebni... pogańsko powtarzając: Carpe diem.
Ale Karol był szorstki, niemal dziki... często milczący i niezbadany, gdy Wacław zawsze słodki, serdeczny, miły, wciskający się gwałtem do serca, smaczny jak ocukrowana trucizna i pozornie otwarty.
Pod powierzchownością Antinousa krył się charakter Nerona, nawykłego uśmiechem zbywać najtrudniejsze życia zadania... bo wiedział, że chytrością i podstępem je złamie. Zręczny, zabiegliwy... myślał o sobie, sprowadzał wszystko do własnego interesu, świat dlań był w nim — reszta zdawała mu się stworzona na służbę u pieszczonego Wacia.
Oczarował on zrazu Ewelinę — chociaż serce matki go przeczuło... Woń jakaś zdradzała węża, wzdrygała się, ilekroć do niéj przybliżał.. Potém na chwilę umiał ją rozbroić... a instynkt wracał i ostrzegał, że pod tą maską kryła się poczwara.
Wacław, jak większa część ludzi tego wie-