Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
231

wić poważnie, jak z dorosłym mężczyzną, złóż gorączkę na chwilę, jeśli możesz... i przyjmij słowo moje do serca.
Co byś o mnie powiedział chłopcze, gdyby się co robiło, do czegobym ja ze starém mojém doświadczeniem żołnierskiem był potrzebny... gdyby mnie wołano... a ja nie stanął?
— Jakto! nie stanął! to nie może być, buchnął Tadeusz, nie nazywałbyś się Plutą i nie byłbyś sobą!
— Dobrze mówisz — potwierdził Karol... to nie może być!
— Więc się coś robi! spytał z iskrzącemi oczyma młody chłopak rzucając się na stryja — mów co si robi!
— Tak, przyspasabia się... odparł Karol.
— I ty pójdziesz? podchwycił Tadeusz.
— Naturalnie, gdy zawołają, pójdę,..
— A ja! a ja! krzyknął młodzieniec.
— A ty — zostaniesz, rzekł zimno Pluta.
— Nie! jeśli ty pójdziesz, i ja pójdę... na to ci przy....
— Stój! nie rwij mi się, póki ci nie dokończę... bo ja tobie przysięgam, że ty mi się ztąd nie ruszysz....