Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/336

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
334

i Karol rzuciwszy bez żalu niechętną sobie drużynę rozwałęsanych i rozpasanych rajtarów, poszli za wodzem.
Oddział ten z niemniéj różnorodnych żywiołów był złożony, wchodzili doń nawet zbiegowie z angielskiego wojska, ale na wszystkich wkładano warunek ślepego posłuszeństwa, przyjmując. Pułaski nieubłaganym był w przestrzeganiu karności wojskowéj.
Wiosna 1778 r. nie polepszyła położenia Washingtona i wojsk amerykańskich. Stan był zawsze ten sam, brak najpierwszych potrzeb życia, trudy do znoszenia wielkie, pochody nużące, wyczerpywały najdzielniejszych. — Washington jako wódz, miał nieprzyjaciół usiłujących go obalić, podkopujących u kongresu, czerniących niepokalany jego charakter.. ale znosił to wszystko wielką prawdziwie duszy potęgą.
Co chwila oczekiwano stanowczego ogłoszenia się Francyi za sprawą Ameryki; na sam odgłos o tém Anglia gotową była do ustępstw, w obawie zupełnéj kraju utraty. Stronnictwo pokoju i przejednania potajemnie usiłowało obalić Washingtona — ale kongres pojmował swe obowiązki i uwieść się nie dał. Traktat z Francyą został