Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
331

Kościuszce ukazała się twarzyczka Księżnéj Lubomirskiéj, uśmiechająca się smutnie i błagająca litości. —
Karolowi białe ząbki wyszczerzyła, w różowe oplecione usteczka, jego... bohdanka, siostrzyczka. —
Pan Maciéj Rogowski, westchnął téż do owéj pięknéj francuzicy w Rodosto, która serdecznie się spłakawszy po nim.. poszła za jakiegoś greka.
Wierni kochankowie opłakiwali swych miłości zawód i zdradę.. żaden przecie na ukochaną nie rzucił przekleństwa.
Z piersi ich rwały się życzenia. —
— Niech będzie szczęśliwą!
Karol.. nie domyślał się ani przeczuwał że i on może mógł powiedzieć z niemi.
— Niech będzie szczęśliwą! nie miałby siły dodać. — Choć nie ze mną.
Mandaryn spał znużony z wypróżnioną flaszką rumu na piersiach.. Ta go nie zawiodła.


Gorzkie są dnie wygnania nawet gdy do ciepłéj piersi tuli brat przybrany — niezapomniana przeszłość stoi między szczęściem a człowiekiem.