Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kiem powodyra, którego oczów pożyczać musiałem, byłem jego lirą. Dawał mi co chciał, prowadził gdzie się zamarzyło, kazał śpiewać lub milczeć jak mu się podobało, a ja mu się oprzeć nie mogłem... Szedłem więc z pieśnią o suchym chleba kawałku za tem stworzeniem bezdusznem, które mnie za sobą ciągnęło na pasku; bez litości, bez słowa braterskiego, bez względu na kalectwo moje. Nieraz łzy się z pieśnią mięszały i na lirę spadały... Nieraz mi głosu brakło w piersi... a siły w ręku... ale groźba głodu i razów, kazała mi ostatnich sił dobywać... Gorzkie było życie moje, a jam je dotruwał rozpaczą, gdym mógł zasłodzić modlitwą i wytrwaniem... jam wymawiał Bogu karę, na którą usta moje zasłużyły...
Dorosłem młodości i nie wiem kiedy mi i jak przeszła... wiedziałem że na świecie przychodzi pora kwiatów i owocu, miłości, małżeństwa, rodziny, ale mógłżem się o moje prawa, o cząstkę moją odezwać? Pierś się wzdymała pragnieniem nieznanem, jakimś polotem niewytłumaczonym dla mnie; i płakałem z bolu... Czasem usłyszałem koło siebie głos jakiś, co mnie wstrząsał całego, jakby mowę aniołów, jakby śpiew chórów niebieskich; natężałem ucha żeby go pochwycić, chciałem biedz by się nim nasycić, ale głos się rozpływał daleko i głucha cisza była ciemnością drugą w której tonąłem... Rozeznawałem po głosie ludzi jakbym ich, co wy nazywacie widział, dźwięk mowy uczył mnie niby ich twarzy, wieku i serca, cóż kiedy wszystko to przemykało się tak szybko, tak niepowrotnie, żem nic przyswoić i z niczem się połączyć nie mógł. I byłem jak ogniwo łańcucha rzucone na ziemię, bez związku ze światem, z łańcuchem, do którego należałem. Jedyna istota przykuta do mnie, jak jam był do niej przykuty, wpół zwierzę, nielitościwa, sroga, dzika... zamiast mnie wiązać do świata, nie dawała się z nim pojednać... Ledwie kto przystąpił do mnie, ledwie usta otworzył... odpychała zowiąc mnie szaleńcem bezmózgim co powtarzać umiał pieśni, ale w nich nie pojął słowa... Co tam niedostatek, głód, pragnienie, choroby i nędze gdy