Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Syn marnotrawny.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kamerdyner dosyć zręczną ułożył bajeczkę. Starzec patrzał mu w oczy, był wzruszony tak, że drżał cały; opanowała go trwoga jakaś, żal, smutek, i podparty na ręku, niepatrząc na przybysza, pozostał aż do wizyty doktora.
Doktor, niechcąc się mieszać do sprawy sługi, o chorobie jego udał zupełną niewiadomość. Obiecał dowiedzieć się, pójść, radzić, a tymczasem nakazał spoczynek i unikanie wszystkiego, co mogło zbytecznie poruszać.
Nowy kamerdyner tak instynktowo wstrętliwym był wojewodzie, iż nie dając mu sobie służyć, odprawił go do przedpokoju.
Wielki i stanowczy krok został zrobiony; wojewoda już niémiał przy sobie nikogo i był na łasce pań, które go wzięty w niewolę. Opinią publiczną zwolna przygotowywano do tego, ze atak apopleksyi pociągnął za sobą lekkie obłąkanie i słabomyślność.
Filip wyrzucony tak nagle i niespodzianie, potrzebował na to czasu by się opamiętać i obmyśleć co pocznie. W pierwszymlepszym zajeździe kazał zrzucić swoje rzeczy, a sam tegoż wieczora poszedł do wojewodzica.
Działo się to w kilka dni po scenie w Królikarni. Mimo starań stolnikowéj, aby zatrzéć jéj wrażenie, wesoły Wicek chodził struty.
Upajała go dla rozweselenia, pił chętnie, ale stawał się potém nieznośnie szyderskim, grubianinem i brutalem. Mówił jéj wbrew takie rzeczy, że nawet ona ich znieść obojętnie nie mogła.
Był nieswój, zmieniony i nic go już w świecie nie zdawało obchodzić, oprócz losu ojca i pragnienia zemsty nad macochą.
Unikał tłumnych towarzystw i jeżeli go nie wciągnęła do siebie stolnikowa, siedział w domu sam lub drzemał po dniach całych. Leżał właśnie na łóżku, gdy w progu Filip, blady i zmieniony się zjawił.
— No, jak się masz stary?
Nie było długo odpowiedzi.
— Co ci to? — zapytał wojewodzic.
— Mnie, nic! — rzekł sługa — ja gotów jestem każdéj godziny stanąć przed sądem Bożym, więc się i śmierci nie boję. Naszemu panu grozi nieszczęście jakieś; nie chcieli miéć świadka: precz mnie wypędzili!
O chorobie ojca i o jéj przyczynie wojewodzic był uwiadomiony z odgłosu publicznego, bliżéj nie znał okoliczności, bo Filip od tego