także całuny blade... przypomnienie śmierci... kobiety zakrywały chusteczkami twarze, mężczyzni wyraźnie gniewali się na tę śmierć źle wychowaną, grubjańską, która czwarta cisnęła się do igrzyska... Po śmiechach, wykrzykach i szyderstwach nastąpiło milczenie grozy. Wóz żałobny posuwając się krok za krokiem zwolna... wszedł w bramę pałacu i ostatni róg białego jego całunu zniknął. Kabrjolety także ruszyły z miejsca, zwolniwszy kroków i cicho rozpierzchły się po mieście...
Od tego dnia kabrjolet stał się własnością powszechną, ale złota młodzież, tężyzna i djabły już go prawie używać przestali.
Po przejażdzce dopiero wielki świat się dowiedział z przerażeniem o śmierci hrabiego... Przyjaciele nieboszczyka wszyscy bez wyjątku uwiadomieni byli o jego ostatnim wybryku miłosnym, który był nawet skutkiem zakładu... ale któż się mógł spodziewać tak smutnego końca wesołéj farsy i bezprzykładnéj pomsty za jedną jakąś tam dziewczyninę, która bądź co
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/318
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/ae/J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Sto_Djab%C5%82%C3%B3w_T._1.djvu/page318-1024px-J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Sto_Djab%C5%82%C3%B3w_T._1.djvu.jpg)