okiem. Stara miłość rozbudziła się w nim... zapóźno!!
Na tym samym wieczore na udręczenie jego w salonie mówiono tylko o Konstantym, ku któremu czuł wstręt nieprzezwyciężony. Sam król JMć., który był tego dnia wedle zwyczaju u siostry na obiedzie i parę godzin po nim zabawił, nasłuchał się historji Kurcewicza, którą mu ze wszech stron na coraz inny sposób opowiadano.
Piękna starościna, któréj pilno było pochwalić się, że go miała u siebie, nieco fantastycznie skreśliła N. Panu obraz postaci, charakteru i oryginalności tego jednodniowego bohatera.
Między młodzieżą krążyła już pogłoska o pojedynku między nim a podkomorzycem Padniewskim.
Podkomorzyc umyślnie przyszedł na wieczór, aby się pochwalić swém wyzwaniem, był pewny, że te go podniesie... odgrażał się srodze, a że rąbał się i strzelał doskonale, zapowiadał przeciwnikowi jeśli nie śmierć, to nieochybne kalectwo.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sto Djabłów T. 1.djvu/188
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/ae/J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Sto_Djab%C5%82%C3%B3w_T._1.djvu/page188-1024px-J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Sto_Djab%C5%82%C3%B3w_T._1.djvu.jpg)