Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stary sługa tom II.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z belkami, piec biały i komin szeroki... bo w Polesiu ile izb tyle kominów... w głębi sofa opasana poręczą poduszkową dokoła, szarem płótnem tylko z czerwoną życzką przykryta, kilka krzeseł i fotel podobny do sofy, stół wielki politurowany na ciemny mahoń, drugi pod oknem mniejszy... nic więcej tu nie było. Żadnej ozdoby, żadnego wyszukania i pretensji. Zapomniałem tylko o kilku wazonach z kwiatami na oknie, i o dużym puharze z bukietem leśnym, złożonym z konwalji, irysów, żonkilów i paproci na stole. Łatwo to opisać, ale trudno wyobrazić holenderską czystość i białość, jaka ten pokój zdobiła, czyniąc go nad wszelki wyraz miłym i powabnym. Obok był drugi nieco mniejszy, podobny do pierwszego, o jednem oknie, z sofą, stolikiem i szafeczką, w której widać było trochę książek. Z niego były drzwi do sypialni matki Bolesława.
Tu doskonale malowała się kobieta schludną tę izdebkę zamieszkująca... wszędzie nadzwyczajny panował porządek, wszędzie owa lśniąca i wesoła czystość, nie mająca jednak przy sobie tego chłodu, jaki czasem przesadne, metodyczne uporządkowanie wyziewa. U okna łóżeczko wąskie, ze stolikiem zarzuconym robótkami, książkami i kobiecym porządeczkiem; przed niemi maleńki na ziemi ale prosty kobierczyk. W głowach Najświętsza Panna, ta wszystkich matek i dzieci opiekunka, palma i maleńka fajansowa kropielniczka, a przy niej ćwiek do wieszania kluczów. Dalej skrzynie, komody, krosna, stoliki, pełno pozaczynanych kobiecych robótek; tam skrojona bielizna, owdzie zwinięte nici, motków stosy, płótno w sztukach, białe talki, świeżo z blechu oddane. W rogu, w maleńkiej szafce zioła i lekarstwa, w większej odzienie, bielizna i zapasy domowe, starannie