Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stary sługa tom I.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   61   —



III.
Wspomnienia.

Nie pojęlibyśmy dobrze charakterów naszego domowego dramatu, nie znając przeszłości osób, które do niego wchodzą; musimy więc na chwilę zobaczyć jeszcze i przypatrzyć się ich ubiegłemu życiu.
Zaczniemy od pani Żackiej. W powieści naszej widzimy ją już podżyłą niewiastą; zrzućmy z niej lat ślady, cierpienie i przebolałe godziny, a okaże się nam dziewicą w kwiecie wieku, podobną Justysi. Była to przed laty dwudziestu kilku wielka piękność i bogata dziedziczka; rodzice marzyli dla niej świetne losy i zawczasu szukali zięcia w wyższej towarzystwa strefie. Inaczej przecie Bóg losem jej rozrządził. W liczbie osób, które uczęszczały do domu podkomorstwa Zaliwskich, był młody, zupełnie ubogi chłopak, znanego w okolicy imienia, ale sierota i bez majątku.
Pan Józef Żacki, z mnóstwem innych razem, nie wiedząc jak i kiedy, rozkochał się w pannie Anieli. Nikt tam przecie na niego i nie spojrzał, nikt o nim nie myślał w domu, a podkomorstwu ani się śniło, żeby mu córkę oddać mogli.
Pan podkomorzy, mając na wydaniu pannę tak piękną, bogatą, a na owe czasy jak najskromniej i najświetniej wychowaną, i po staroświecku nie przypuszczając, by swoją wolę mieć mogła, wcześnie rozpoczął układy z ojcem hrabiego Platenberga o wydanie jej za najstarszego syna, który podówczas w stolicy się