Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stach z Konar (1879) t. IV.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uderzył tak silnie po ramieniu żyda, że się aż wzdrygnął.
— Róbcie tak — dodał.
— Co to pomoże — przerwał żyd — jeżeli wy się nie ruszycie? Jak się wieść rozgłosi, trzeba żeby było komu bezpańskie wziąć! Zamku nie ma bronić komu.
— A biskupi ludzie? — spytano.
— Biskup swoich daje księciu na Ruś — odparł Juchim.
— Brat jego idzie czy nie?
— Kto go wie — odparł Juchim — a co on będzie wart sam jeden?
W ten sposób Juchim stał się powiernikiem zmowy, nie postrzeżono się nawet, gdy przyjmując jego radę, wydano się z własnemi zamiarami. Plan cały był osnuty. Kietlicz zyskiwał pomoc pieniężną i czynnego robotnika, któremu szło o własne życie i mienie, nakoniec pomysł szatański rozpuszczenia fałszywéj wieści o śmierci Kaźmierza, który się wszystkim zdał najdzielniejszym środkiem, do odebrania mu ostatnich przyjaciół i sług wiernych.
Pozostałe dziecię Kaźmierza, Leszek był małem chłopięciem, któremu opiekunem z prawa Mieczysław przypadał.
Rozjaśniły się twarze.
— Nie ma już potrzeby tak pilno myśleć