Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stach z Konar (1879) t. IV.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

roko i ludzie z uliczek bocznych i domostw wybiegać zaczęli.
Wypadkiem znalazł się i Jaśko Bogorja w poblizkim stojący dworze... Wzięto Stacha i zaniesiono do dworku Jagny. Krew chustami trochę zatamować się dała, a Żegieć po lekarza pobiegł na dwór Biskupi.
Rana była ciężka i głęboka, ale się nie zdawała być śmiertelną, bo nóż w serce wymierzony, po żebrach się ośliznąwszy, niżéj był zatopiony.