Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sieroce dole.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ne głupstwo zrobić zawsze czas. Trzeba wprzódy wszystkie inne środki wyczerpać — to nie ucieknie. Ja p. Martyniana tem szczerzej kocham, iż go widzę w tem położeniu, w jakiem sam nie raz byłem, jestem starszy i doświadczeńszy. Miej pan cierpliwość tylko, rodzice dadzą się później przekonać i zmiękczyć, trzeba czekać.
— Ale ona wyjedzie, ja jej widzieć nie będę, tęsknota mnie poźre.
— Poźre! tak, wyrażenie poetyczne! zawołał Paczowski — ot! zkąd się poezya bierze, pierwszy raz z ust pańskich słyszę poetyczne wyrażenie. Ale ona nie poźre pana, czas jej odbierze siły (figura alegoryczna niezła). Trzeba czekać i wytrwać w uczuciu.
— Tak, a ona tym czasem za mąż pójdzie, krzyknął Martynian.
— Nie — odparł Paczoski — o to bądź spokojny, ubogie panny teraz za mąż nie wychodzą, a znowu pan jesteś taką świetną dla niej partyą.
— Ona mnie odtrąca.
Paczoski począł głową kiwać, nie chciał powiedzieć co myślał.
— Jestem w rozpaczy — dodał Martynian — jeśli brat ją ztąd wywiezie, ja... ja... umrę, ja tego nie przeżyję.
Stary pedagog który nawykł był wszystko brać na seryo, pobladł i przestraszył się; nie chcąc po sobie okazać trwogi, powtórzył sobie w duchu: — o tem muszę powiedzieć pani, to nic nie pomoże.
Namyślił się nieco. Trzeba było trochę balsamu nalać na rany nieszczęśliwego jedynaka, choćby dla ulgi chwilowej.