Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sieroce dole.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dziewczynę. Natura matki która uwiodła mojego brata odzywa się w niej zawcześnie, idzie za instynktem. Ale mi nie mów że ona niewinna! Oh! oh! piętnastoletnia dziewczyna, która potrafiła po za mojemi plecami, mimo mej woli wyuczyć się muzyki i francuzczyzny, w której chytrość i przebiegłość jest najgłówniejszą charakteru cechą, ta dziewczyna wiedziała co robiła, odpychając cię! Czuła że to był najlepszy środek przyciągnięcia ku sobie. Czyby się kiedy takie głupie uczucie mogło ci nawet przyśnić, tobie niewinnemu chłopakowi, gdyby ona go umiejętnie nie podżegała?
Mówiąc to, wstała z ławki p. Babińska i gwałtownie przechadzać się zaczęła. Syn pogrążony milczał.
— Na to niema innej rady, odezwała się po chwili, ty musisz wyjechać z guwernerem na kilka miesięcy, a tymczasem ja na to znajdę środek, ażeby raz na zawsze niebezpieczeństwo usunąć.
— Mamo! wybuchnął jedynak — jeśli się jej co złego stanie, ja... ja sobie życie odbiorę!
Na ten wykrzyknik dwudziestoletniego młodzieńca z całą gwałtownością namiętności pierwszej wyrzeczony, matka krzyknęła i padła na pół omdlała w krzesło, zalewając się łzami. Syn przybiegł do niej, okrywając pocałunkami ręce, ale rozszlochana Babińska nie wiedziała co się z nią dzieje, nie trwożyła ją groźba dziecinna — więcej daleko gwałtowność uczucia, którego dawała miarę.
Stary Babiński wszedł na tę scenę niewiedząc co się stało i osłupiał, niemogąc się zdecydować w pierwszej chwili czy biedz po wodę, po doktora, czy