Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sceny sejmowe.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się zdało, że taki jakiś rzemieślnik szczęśliwym się czuć powinien, gdy mu się zarobek trafia... Zrazu nawet chciała użyć innego, aby mu pokazać, iż się bez niego obędzie, lecz proboszcz zapewnił raz jeszcze, iż lepszego majstra nie znajdzie, że on przy Horodnicy jeszcze pracował, i że lepiéj na niego poczekać a mieć z uczciwym człowiekiem do czynienia, niż wziąć lada partołę. — Nic na to nie odpowiedziła pani i zamilkła...
Być bardzo może, iż jéj także o wiadomości z Grodna chodziło, bo ją sejm żywo obchodził, a nie mogła się dokładnie dowiedzieć, co się tam działo, czy ten dobry, miły król już przybył, kto tam miał być? jakie być mogły zabawy? czy będą bale i teatr francuzki? kto z pań ma przyjechać do Grodna? O tém wszystkiém głuche tylko dochodziły wieści...
Szambelanowa była du dernier mieux“ ze Stackelbergiem, znała barona d’Asch, widywała Golza i Buchholza w wielu domach, de Caché u niej bywał... potrzebowała się dowiedzieć, kto z nich przybędzie do Grodna i co za figura ten Sievers, którego się tam spodziewano, a który miał być stary... co niewiele dla sejmu obiecywało...
Wprawdzie majster mularski o takich rzeczach mało mógł być uwiadomiony, ale zawsze, mieszkając w Grodnie, coś zasłyszeć musiał... Lepsze to było niż nic.
Szambelanowa byłaby rotmistrza posłała na zwiady — lecz... znała go dobrze!! wiedziała, że się wda z oficerami w pijatykę i karty i cało z tego nie wynijdzie.
— Mój Boże — mówiła do męża — mieć takiego drągala brata... i nie módz go nawet użyć na posyłkę... proszę cię... ale on taki jest! do niczego...
Piękny szambelan potakiwał głową i uśmiechem, nie śmiejąc inaczéj swéj myśli objawić.
Już tydzień upływał, gdy nareszcie dano znać państwu przy podwieczorku siedzącemu, że majster przybył z Grodna.
Borysewicz, mając się zaprezentować w tak dostojnym domu, wziął ze sobą najlepsze swe suknie i w