Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Rodzeństwo 01.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie dawał poruszyć. Nie zdawało się go to bynajmniej zachęcać do próbowania szczęścia.
Wtem i Julian przyłączył się do rozmowy, ale stanął w opozycyi przeciwko Bronisławowi, dowodząc, że zawsze najlepszą lokatą kapitałów była ziemia, gdyż tej wartość rosła ciągle, a budowle z czasem na szacunku tracić musiały.
Dotknąwszy tego przedmiotu, począł opisywać dobra przyległe jego posiadłości, które właśnie na sprzedaż były wystawione, i znajdował, że ojciec by je nabyć powinien, etc. etc. On sam żałował bardzo, iż kupić ich nie mógł..
— Ze wszystkiego i jabym już ziemię wybrał, odparł stary nie bardzo się dając tem ożywić — ale w kupowaniu trzeba mieć na uwadze, ażeby się też nie obciążać zbytecznie pracą, której podołać trudno. Przez posły wilk nie tyje, samemu trzeba pilnować.. O oficyalistów u nas trudno..
Wszyscy synowie znajdowali ojca nadzwyczaj ostygłym i zamkniętym w sobie.
Panie i dzieci wchodzące z Sędziną, zmusiły przerwać te rozprawy.
Starzy gdy tylko mogli rozpocząć pytania o wnukach, o ich wychowaniu, zdolnościach, natychmiast się ku temu zwrócili.
Ale i tu, warunki pedagogiczne rodzice rozumieli inaczej, starzy po swojemu, jak to niegdyś bywało, i zgodzić się było trudno.
Tak zszedł dzień cały, a ku wieczorowi wszyscy,