Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Rodzeństwo 01.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czy nigdzie nie spisywanych — z ust do ust przechodziły. Prawnik nim się wziął do statutów i korrektur, był dependentem, manualistą — gospodarz szedł na pole uczyć się obchodzenia z rolą.
Z przeszłości, z jej doświadczenia skarbów, najdroższe może arkana, które obie podawano żywem słowem — przepadły, gdy nie było ich w końcu zdać komu.
Szelawski był tym człowiekiem, którego przedewszystkiem wyrobiło doświadczenie. Czytywał on, lubił i cenił naukę, ale rozum jego i umiejętność całkiem były różne od tych, które się czerpią z ksiąg, i na nich kształcą.
Urodzony około 1797 roku, nie pamiętał już tego wieku, na którego skraju przyszedł na świat — ale z jego woni i barw wiele do niego doleciało i przylgnęło. Wrażenia bliższe kolebki są zawsze najsilniejsze. Później, z jednych wieku pojęć wyleczyło go doświadczenie — innych upadku żałować kazało.
Godził się przecie z nowem życiem, ludźmi i światem.
O kilkanaście lat młodsza od niego żona, Serafina z Drwęskich Szelawska, była jakby dla niego stworzoną małżonką. Kilkadziesiąt lat pożycia wspólnego, — temperamenty ich, pojęcia, przekonania, doprowadziły do harmonii tak szczęśliwej, iż było to idealne niemal połączenie dwu istot składających jednę.